Kobieta nie płaci za msze

 

Kobieta nie płaci za msze

Jestem dojrzałą 42-letnią kobietą, średnio wierzącą. W ciąży nie można być “trochę” i wierzącym się jest lub nie. A ja i tak mam ciągły dylemat. Część rodziny wierzy, część tylko udaje, bo nie wypada wyróżniać się tak drastycznie na tle małej społeczności. Ale napisać chcę, że problem pedofilii w kościele i nadużywania społecznej pozycji księży jest i że ujawniany jest dopiero wówczas, gdy człowiek/ludzie znajdą w sobie dość siły, aby ujawnić “prawdę” albo wydarzy się tragedia.

W parafii mojej dalszej rodziny był ksiądz lubiący kobiety. Nie potrafił oprzeć się urokowi młodych dziewcząt i kobiet. Była to prawda ogólnie znana, ale tolerowana przez mieszkańców, dla świętego spokoju. Ile dziewcząt skrzywdził, mniej lub bardziej – żadne statystyki nie pokażą, bo ofiary milczą.

 

Strach paraliżuje

Dokładnie rok temu sama byłam (już przecież jako dojrzała kobieta) ofiarą molestowania przez tego księdza. I też milczałam. Ja, pyskata, trzeźwo myśląca, krytyczna wobec księży stałam jak posąg i pozwalałam się obmacywać księdzu w zakrystii, kiedy poszłam zapłacić za mszę.

Kobieta nie płaci za mszę, tylko składa ofiarę

Wierzcie mi, nie mogłam się ruszyć, zaprotestować, byłam sparaliżowana bezczelnością człowieka w sutannie. Ksiądz, tłumacząc mi gorliwie, że nie płacę za mszę (jak się niefortunnie wyraziłam), tylko składam za nią ofiarę, wędrował rękami po moich piersiach, przytulał, głaskał moją twarz i w końcu pocałował mnie w szyję. Nie odepchnęłam go, nie zaprotestowałam, nie krzyczałam – stałam!!! A za drzwiami zakrystii stała moja rodzina – mama, brat, ciotki i wujkowie (dobrze, że mąż i dzieci zostali w domu).

 

On już taki jest, lubi kobiety

Świadomość tego, co się wydarzyło, dotarła do mnie na świeżym powietrzu, kiedy musiałam odpowiedzieć zaniepokojonej rodzinie, czemu tak długo mnie nie było. Kiedy szanowne ciotki usłyszały, że ksiądz mnie molestował, przyznały bez specjalnego przejęcia, że “on taki jest, lubi kobiety”. Podczas tzw. kolędy samotne kobiety z tej parafii proszą swoje koleżanki o obecność, bo boją się, co takiego kapłanowi może przyjść do głowy. Radzą sobie, jak unikać niechcianych kontaktów.

Pech chciał, że tydzień później byłam w tej samej parafii na mszy za mojego ukochanego brata. Stałam przy drzwiach kaplicy, nie patrząc na księdza, i szybko wyszłam po komunii świętej. Później siostra opowiadała, że ksiądz po mszy podszedł do młodej 15-latki i na oczach ludzi ją przytulał. To dziecko stało – podobnie jak ja – nieruchomo, z dziwną miną na twarzy – mieszanką wstydu i przerażenia. I nikt nie zareagował. Jeżeli mnie zabrakło odwagi, to czego można wymagać od młodziutkiej, niewinnej dziewczyny?

 Obrazki, można dowolnie korzystać, z podaniem zródła:


 






















































 

Komentarze